Testament Miriam część I
Płatki śniegu wirowały na tle ciemniejącego nieba.
W niewielkiej wiosce u podnóża gór, zwanej Keuruu szczyty drzew i dachy domów były objęte złocistą poświatą dając wrażenie, jakby miasto było zbudowane ze złota. Słońce stopniowo znikało za horyzontem oddając swe miejsce księżycowi i gwiazdom. Wioska ta otoczona zewsząd lasem nie wyróżniała się niczym specjalnym. Stało tam niewiele domów, a wszystkie rodziny znał
Rozdział IX - Bez odwrotu
-Ei-chaaan!
JEBUDU.
-Ei-ciaaan!
Silbe z irytacją podgłaśniał telewizję, lecz miły pan Rodin z EZOTV nie był w stanie zagłuszyć dzwonka do drzwi.
- w tym tygodniu wpływ księżyca, który będzie w pełni
-Ei-chan!
- wpłynie negatywnie na twoją koncentrację
Ding-dong, ding-dong
- powodując konflikt z kimś z twojego otoczenia
Silbe wstał gwałtownie z kanapy i otworzył z rozmachem drzwi
-CZEEEEGOOOOO?!!
Edward, który uporczywie dzwonił do
Rozdział VIII- Komplikacje
Cała trójka spojrzała z przerażeniem na Eda...
A konkretnie na to, co miał na szyi.
-Ed, Ładny masz wisior- Zaczął kulawo Eidur wyciągając rękę- mogę zobaczyć?
-Ee jasne - Jednak nie zamierzał zdjąć go z szyi. Zamiast tego podszedł do albinosa.
-Skąd go masz?- Zapytał Silbe krzyżując ręce na piersiach.
- Hehe no co wy to tylko głupia błyskotka pozłacana heh kupiłem go na bazarku u ruskich .yy
Kłamie
Rozdział 4- Wspomnienia
Jaskrawe światło docierał do moich oczu
Moment .światło?
Nie wiedziałem czy otworzyłem oczy, czy miałem je otwarte. Znów wszystko było otoczone bielą.
Mimo, że minęły dwa miesiące, nadal pamiętałem to światło. Wtedy widziałem je po raz ostatni
Zadrżałem.
Ostatnim razem zwiastowało to utratę wzroku. Więc tym razem musiałem chyba umrzeć.
Jak na potwierdzenie mojej teorii zobaczyłem rozmyty obraz przenikający przez ową jasność. Z
Rozdział 3 - Podejrzenia
Z oddali dobiegało czyjeś wołanie.
-Toshiro-kun!! Piskliwy, dziewczęcy głos
Mike zesztywniał.
-Toshiro-kun! Czy to ty?!- Głos zdawał się zbliżać.
Usłyszałem kroki.
-Chodź, szybko- Syknął Mike
Odwrócił się na pięcie i pociągnął mnie za sobą.
Ledwo za nim nadążałem. Trzymał mnie za rękaw i ostatkiem sił powstrzymywał się by nie pobiec. Zatrzymał się dopiero, gdy się potknąłem.
-Mike! Co się dzieje?!- Sapną&
Jestem tylko człowiekiem
istotą prostą złożoną
nie jestem doskonały
w żadnym najmniejszym stopniu
nie mam wyczulonego instynktu
na niebezpieczeństwa
nie umiem kamuflować
emocji mną targających
ustanawiam zasady
które bezwzględnie łamię
nie zabijaj- zabiję
nie kradnij- ukradnę
jestem maszyną zniszczenia
zesłaną na świat dla zagłady
mimo tak wielu emocji
nie czuję nic wypełniając moją rolę
tylko czasem w nocy
przygotowując się do kolejnego dnia
czuję ukłucie
Rozdział 2 - Zmiany
Uśmiechnąłem się.
A gdy zdałem sobie z tego sprawę szybko odwróciłem głowę.
Co za ironia- tyle dawnych odruchów, typowych dla zdrowego człowieka nadal we mnie pozostało. Nie rozumiałem tylko dlaczego tak zareagowałem.
-Chodź- Zawołał wesoło gość i poczułem jak łapie mnie za rękę
-C-co ty robisz?! Puszczaj!
-Nie ma mowy- Roześmiał się
Miał tak serdeczny śmiech Poddałem się i pozwoliłem umieścić na wózku.
-Czuje się jak idi